FAQ

czyli Najczęściej Pojawiające się Pytania do Szopa

Kim Wy jesteście?
Jesteśmy niedużą manufakturą wyrabiającą naturalne, porządne kosmetyki do pielęgnacji człowieka i okolic. Inspiruje nas fantastyka i popkultura. Jeśli jesteś nerdem, któr_ kocha kąpiele, miłe zapachy i lubi się pośmiać, to świetnie trafił_ś! Więcej o nas możesz przeczytać TUTAJ

KOSMETYKI

Czy to są polskie produkty?
Tak! Całość procesu od rozkminy i planu, przez wyrób i konfekcję (czyli pakowanie w pudełeczka, butelki i słoiczki), po sprzedaż i wysyłkę realizowana jest w Polsce, konkretnie w małej miejscowości Szałsza na Górnym Śląsku.

Czy wy to sami robicie?
Sami. Pracujemy na roślinnych surowcach: olejach, masłach, ziołach, olejkach eterycznych oraz naturalnych glinkach czy mineralnych pigmentach. Nawet ekstrakty wyrabiamy sami! Wyrabiamy, pakujemy i wysyłamy do Was nasze kosmetyki sami, własnymi ryncami!

Jak się robi takie kosmetyki?
Na to pytanie dość porządnie odpowiadamy TUTAJ

Czy wasze produkty są przebadane i bezpieczne?
Oczywiście tak! Prawo obliguje każdego, kto chciałby sprzedawać swoje kosmetiksy do zadbania o bezpieczeństwo ich użytkowników. Obowiązuje nas cała masa norm i przepisów, a nad bezpieczeństwem naszych kosmetiksów czuwa zewnętrzna jednostka kontroli, tzw. Safety Asesor  oraz oczywiście, szef wszystkich szefów, Krzysztof Jarzyna ze Szczecina: Państwowa Inspekcja Sanitarna, stacja powiatowa Bytomiu.
Safety Assesor pilnuje, by każda z naszych receptur była bezpieczna, przewidywalna i nie naginała rzeczywistości.
Z kolei Państwowa Inspekcja Sanitarna dba o najwyższą jakość wyrobu, poprzez kontrole i pilnowanko procesów produkcji. Jesteśmy też zobligowani do regularnej kontroli jakości już wytworzonych kosmetkisów (poza dokumentacją ich wyrobu, mamy też próbki każdej partii, dzięki czemu wiemy, jak w danym momencie wygląda nasz kosmetiks ? (Oczywiście o ile przebywa w podobnych, dedykowanych warunkach).

Czy muszę przechowywać Wasze kosmetyki w określony sposób? W jakiejś lodówce, czy coś?
TO ZALEŻY. Nasze kosmetyki (z wyjątkiem mydeł) to surowizny: nie nagrzewamy ich, nie dodajemy konserwantów ani stabilizatorów. Najczęściej po prostu mieszamy ze sobą dobre rzeczy, żeby zrobić jeszcze lepsze rzeczy (najbardziej zaawansowanym technologicznie narzędziem w naszej pracowni jest… taki naprawdę duży mikser. Serio.) Nasze kosmetiksy nie lubią temperatury powyżej 25 stopni Celsjusza i ostrego światła. Nalanie do nich wody też może negatywnie wpłynąć na jakość (wszystkie nasze produkty są bezwodne: nawet jeśli woda została użyta w procesie produkcji, nie znajdziecie jej w finalnym produkcie. Dzięki temu nie musimy używać konserwantów!).

Co to znaczy, że ,,wegańskie?” Przecież kosmetyków się nie je!
Nie je, ale można 😀 Serio: wychodzimy z założenia, że jeśli nie możesz czegoś zjeść, to może nie warto nakładać tego na skórę, która też jest częścią Ciebie?
Wegańskość naszych kosmetiksów polega na tym, żepo pierwsze primo są to produkty całkowicie z roślin, a po drugie primo: na ŻADNYM etapie produkcji zarówno samych kosmetyków, jak i pozyskiwania surowców, nie wykorzystano produktów pochodzenia zwierzęcego. Tyczy się to nie tylko takich elementów jak miód, wosk, czy lanolina, ale także olej palmowy (będący poważnym problemem dla ludzi, zwierząt i naszej planety w ogóle!) czy jedwab.

Czy testujecie na zwierzętach?
Nigdy! Nie tylko jest to obrzydliwe moralnie, naganne i podłe, ale też najzwyczajniej w świecie nielegalne. Unia Europejska zabrania i z pełną stanowczością piętnuje testowanie kosmetyków na zwierzętach. Na zwierzętach testujemy wyłącznie tulanie, pozwolenia na spania na kanapie, dawanie smaczków w nagrodę i poważne rozmowy, na które zwierzę nie odpowiada, ale patrzy z wyższością.
Kosmetyków na zwierzętach nie testujemy, nie testowaliśmy i nie będziemy testować.
Wszystko testujemy na rodzinie i przyjaciołach.

Czy te kosmetyki nadają się dla dzieci?
W tej chwili wszystkie nasze produkty są ocenione jako absolutnie bezpieczne dla osób powyżej 3 roku życia. I choć mamy od Was masę wiadomości, fotek i historii, o tym, że młodsze dzieci (w tym nasze) też z przyjemnością korzystają z naszych kosmetyków, jednak zalecamy ostrożność. Wynika to głównie z tego, że nasze produkty bardzo mocno aromatyzujemy, głównie używając olejków eterycznych lub aromatów kosmetycznych (które także zawierają głównie wspomniane olejki eteryczne). Są to cudowne, ale wysoce stężone substancje pochodzenia roślinnego, które mogą okazać się za silne dla młodziutkiej i bardzo delikatnej skóry najmłodszych dzieci.

Czym konserwujecie swoje wyroby?
Nie konserwujemy ich wcale! Staramy się sprytnie lawirować pomiędzy meandrami chemii organicznej tak, by używanie konserwantów nie było konieczne. Wyrabiamy kosmetyki bezwodne, czyli takie w których bakterie nie mogą znaleźć pożywki do żerowania. Science, bitch! 

Jakie terminy przydatności mają wasze kosmetyki?
Wszystkie nasze kosmetyki mają przydatność minimum 6 miesięcy od daty ich wyrobu. Data przydatności większość kosmetyków, to 12 miesięcy od daty wyrobu. Wyjątkiem są mydła, w których tę datę określono na 2 lata. Produkujemy kosmetyki w małych partiach, starając się zaoferować Wam jak najświeższy produkt, z jak najdłuższym okresem przydatności, nie krótszym niż 3 miesiące.

Czy te kosmetyki są w 100% naturalne?
Nie wszystkie nasze kosmetyki są w 100% naturalne: czasem zdradzimy Matkę Naturę z aromatem kosmetycznym, na którego korzyść przemawia przede wszystkim zapach, którego w sposób naturalny nie da się pozyskać (np. bez, ozon, opium) lub ich pierwotne, naturalne formy zakładały wykorzystanie zwierząt (piżmo, miód). Takie profesjonalne, syntetyczne aromaty są dużo bardziej intensywne i wydajne. Mamy jednak sporo w 100% naturalnych kosmetyków. Oznaczyliśmy je w sklepie jako #purenature Wystarczy wpisać w wyszukiwarkę.

Ratunku! Mój mus do ciała zamienił się w olejek/stężał na kamień!
Tak jak wspominamy na opakowaniu: musy bardzo nie lubią ciepła. W kontakcie ze skórą zaczynają się od razu topić (i tak ma być i to jest pożądane!). Niestety topią się zawsze w temperaturze powyżej 25 stopni, dlatego nie polecamy zabierać ich ze sobą na letnie spacery po plaży, pustyni, czy Mordorze (tym ze Śródziemia, ten na Domaniewskiej, to chyba spoko, bo klimę mają).
Jeśli (tak jak my) jesteście fan_ami zdecydowanie za gorących kąpieli w zdecydowanie zbyt małej łazience: lepiej, byście nie trzymały_li tam swoich musów. Z kolei niskie temperatury sprzyjają mocniejszemu tężeniu olejów, dlatego w miesiącach zimowych, musy mogą trafić do Ciebie w mocno twardej formie. Wtedy po prostu daj im chwilę. Po maksymalnie godzince w temperaturze pokojowej powinny znów być przyjemnie miękkie, a ich aplikowanie czy wyjmowanie ze słoiczków nie powinno stanowić żadnego problemu.

Ratunku, mój scrub cukrowy się rozpuszcza!
Nasze scruby cukrowo-solne składają się głównie z… cukru i soli, dlatego zawsze polecamy, by unikać nalewania do nich wody. Zwłaszcza ciepła woda może doprowadzić do rozpuszczenia się substancji trącej, dlatego zwracajcie uwagę, by pojemniki między użyciami nie stały tam, gdzie narażone mogą być na zalewanie. Rozwiązaniem może być porządne i dokładne zamykanie słoika po każdym użyciu . Możecie go też prewencyjnie obrócić do góry denkiem (m.in. dlatego ma płaską zakrętkę.).

Hej, mój kosmetyk ma inny odcień niż ten sam, kupiony kiedy indziej/ Kupiłam dwa identyczne produkty, a mają różne odcienie!
W żadnym z naszych kosmetiksów nie ma sztucznych konserwantów, ani stabilizatorów. Barwa kosmetyków wynika albo z kolorów surowców bazowych (np. olejów), albo dodatków: glinek, ziół czy minerałów. Surowce i dodatki mogą różnić się odcieniami w zależności od partii, a dodatki czasem zbrylić się lub w inny sposób połączyć w większą grupę, co może powodować równice w odcieniach nawet w obrębie jednego produktu (np. mydło jaśniejsze w jednej, a ciemniejsze w innej części; większa grupa ziół w jedne części musującej kulki czy olejek ciemniejszy przy dnie niż na wierzchu butelki), a także w zależności od partii.  Nigdy nie powinny być to niedogodności mające wpływ na użytkowanie, jeśli jednak uznasz, że coś chyba poszło nie tak: jak najszybciej skontaktuj się z nami i podziel swoimi spostrzeżeniami, wszystkie namiary znajdziesz w zakładce KONTAKT.

Mam suchą/wrażliwą/alergiczną/magiczną skórę, czy mogę używać waszych kosmetyków? Poleć mi coś dla mojej skóry!
Na stronach poszczególnych produktów staramy się możliwie jak najszczerzej i najdokładniej opisać czym jest dany kosmetiks, jak działa i czego można się po nim spodziewać. Nie mniej jednak, po kilku latach w branży i kilkudziesięciu latach ŻYCIA, stwierdzamy, że skór jest tyle, co ludzi i zakwalifikowywać ich do jednej z 4 grup (tłusta/mieszana/sucha/ wrażliwa), to raczej ciężko. Każda skóra jest zupełnie inna, może reagować różnie, a to, co dla jednej suchej było najlepsze na świecie dla innej- choć też suchej- może być dramą porównywalną z dniem, kiedy Britney ogoliła głowę w 2007. Radzimy bacznie obserwować swoją skórę, uczyć się jej i próbować. Możemy Wam powiedzieć, które mydło mocniej oczyszcza albo który olejek ma lżejszą konsystencję. Ale na pewno nie będziemy Wam wmawiać, że oto odkryliśmy panaceum dla wszystkich.

Czy waszym mydłem można umyć twarz swą lub cudzą? 
Again: Każda skóra jest zupełnie inna, może reagować różnie, a to, co dla jednej suchej było najlepsze na świecie dla innej- choć też suchej- może być dramą, a inba ,,myć ryja mydłem, czy nie myć” rozgrzewa do czerwoności kosmetiksowe grupy na Fejsbuku. Ale generalnie tak- doświadczenia zarówno nasze, osobiste, jak i sporej grupy naszych zadowolonych, powracających Klientek_ów, pokazują, że owszem: naszym mydłem z powodzeniem można myć twarz, nawet usuwając makijaż. Mydła mają wysokie przetłuszczenie: co to znaczy, że już na etapie projektu mydła, decydujemy, że reakcję zmydlania olejów przeprowadzimy tak, by część olejów pozostała niezmydlona, nienaruszona. To pozwala zachować zarówno właściwości myjące, jak i odżywcze, za to nie powinny działać wysuszająco (choć oczywiście może się i tak wydarzyć, skór jest tyle co ludzi i każda jest na swój sposób totalnie wyjątkowa. I nierzadko: wredna). Każde mydło jest inne: od harcore’owo oczyszczającego Bat Szopa, przez całkiem wyśrodkowanego Krasnoluda, co oczyszcza porządnie, ale nie szalenie, przez delikatny, intensywnie nawilżający Sex&Splendor. Zapraszamy do zaznajomienia się z opisem każdego z naszych mydeł, bo każde jest zupełnie inne, ale każde porządne! Nie ma lipy 🙂

W niektórych Waszych produktach znajduje się mika (INCI: mica), a widział_m w internecie, że do jej wydobywania wykorzystuje się pracę dzieci. Czy Wasza mika też pochodzi z takich kopalni?
Nie będziemy ukrywać, że zawsze, gdy pojawia się takie pytanie, czujemy się trochę dotknięci. Zarówno jako firma, jak i każdy z nas osobiście: jako człowiek (patrzący trochę dalej niż czubek własnego nosa), zupełnie nie wyobrażamy sobie, jak moglibyśmy korzystać z takich produktów zarówno w pracy, jak i prywatnie.
Nasza mika pochodzi z legalnych, nowoczesnych kopalni z Chin, bardzo mocno zautomatyzowanych, zatrudniających wyłącznie odpowiednio wykształconych, wykwalifikowanych i przeszkolonych pracowników, poddawanych stałej wewnętrznej i zewnętrznej superwizji pod kątem zarówno bezpieczeństwa pracowników oraz eksploatacji złóż, co dostawca miki potwierdza stosownymi certyfikatami, także wydawanymi przez zewnętrzne organizacje. Procesy wydobywcze są bardzo skomplikowane i wymagają używania bardzo drogiego, ciężkiego sprzętu. Są to duże, prężnie działające przedsiębiorstwa, co pozwala nam mieć pewność, że na żadnym etapie nie ma mowy o wykorzystywaniu pracy dzieci. 

Czemu na etykietach kosmetyków nie ma składów po polsku, tylko w jakimś dziwnym języku?
Szczerze? Bo nam się nie zmieściły 😀
Nasz cudowny grafik (pozdro, Jasiński!) powiedział nam, że jest to absolutnie niewykonalne, a skład w Międzynarodowej Nomenklaturze Składników Kosmetycznych (ang. International Nomenclature of Cosmetic Ingredients, INCI) musi się znaleźć na każdym kosmetyku obowiązkowo – jego brak jest poważnym wykroczeniem i grozi srogą karą. Sorry, naprawdę chcieliśmy! Składy w języku polskim zawsze znajdziecie na naszej stronie! A na targach możecie śmiało pytać, UMIEMY Z GŁOWY!

Nie mam alergii na żaden ze składników, ale jestem alergikiem, czy wasze kosmetyki będą dla mnie okej? Czy kosmetyki naturalne są hipoalergiczne?
Nie wiemy. Wiemy za to, że panuje szkodliwe przekonanie, że to co ,,naturalne” czy ,,roślinne” zawsze będzie bezpieczne dla trudnych skór. Nic bardziej mylnego.
Nasze kosmetyki zawierają dużo ekstraktów roślinnych, olejków eterycznych czy minerałów, które jednak zdecydowanie mogą uczulać. Szczerze radzimy ostrożność, w końcu chyba nic tak nie uczula jak rośliny prawda?
Kosmetyki hipoalergiczne pozbawiane są – w odpowiednich procesach chemicznych- potencjalnych alergenów. I będziemy się tutaj gorąco sprzeciwiali piętnowaniu tej strasznej chemii, bo niejednokrotnie rozwiązanie chemiczne jest dużo lepsze, niż prosty, roślinny kosmetyk. Często bywa też odwrotnie, to prawda, ale nie dajmy się zwariować i działajmy racjonalnie.

Czy te czarne kosmetiksy z węglem, to bardziej czyszczą, czy brudzą?
Owszem, brudzą. Brudzą wannę, brudzą umywalkę, początkowo wydają się brudzić ciało. Dlatego są to kosmetyki zmywalne. Węgiel aktywny doskonale się wypłukuje, zabierając ze sobą nawet poważne, ciężkie czy tłuste zabrudzenia, jednocześnie nie naruszając naskórka i warstwy lipidowej skóry i nie przesuszając. Dobry ziomek węgiel!

Czy macie mydła glicerynowe?
To zależy, co przez to rozumiesz? Ponieważ pod nazwą ,,mydło glicerynowe” zwykło się rozumieć takie przezroczyste, jakby żelowe mydła, wyrabiane z bazy glicerynowej. Takich nie mamy. Wyrabiamy tradycyjne mydło sodowe używając rzemieślniczych metod. W tym procesie, w sposób całkowicie naturalny i samoistny powstaje roślinna gliceryna, która potem zostaje sobie w mydle, nawilża i ogólnie robi dobrze.
Taka gliceryna nie występuje w tzw. koncerniakach, czyli “kostkach myjących” produkowanych na ogromną skalę. Wynika to z prostego faktu: gliceryna, jako cenny produkt uboczny, jest w procesie zmydlania zbierana i dodawana do innych produktów: balsamów, kremów, czy maści. Właśnie ze względu na swoje nawilżająco – ochronne właściwości ( zawsze lepiej sprzedać mydło i balsam, niż tylko mydło, nie?).
My takich cyrków nie robimy. Po pierwsze dlatego, że nie po to robimy dobre mydło, żeby je psuć, a po drugie: nawet jakbyśmy chcieli tę glicerynę zdejmować, to nie wiemy jak 😛

A te wielkie kule kąpielowe, to są na raz?
A to już jak tam se chcesz. Przecież nie będziemy Ci wchodzić do wanny? Mogą być na raz, możesz je sobie też rozłupać i używać na raty, możesz nawet, jak Mama Marzena: wsadzić je w słoik i trzymać w łazience jako dekorację. Możesz robić co tylko chcesz!

Czy możecie zmienić dla mnie skład? Np. zrobić kosmetyk A, ale o zapachu kosmetyku B, zmienić opakowanie, dać inną etykietkę/ dać bez etykiety?
Nie, nie możemy. Każdy produkt kosmetyczny wprowadzany na polski rynek(a dokładnie rynek UE) musi zostać przetestowany pod kątem bezpieczeństwa jego użytkowania, dokładnie opisany, otrzymać pozytywną Ocenę Bezpieczeństwa Produktu Kosmetycznego, otrzymać stosowny Raport Bezpieczeństwa i zostać umieszczony w Europejskiej Bazie CPNP (Cosmetic Products Notification Portal), gdzie poza recepturą i wyżej wymienionymi dokumentami, umieszcza się także dokładne projekty etykiet i opakowań, a zgodności te weryfikują państwowe organy kontroli. Najmniejsze odstępstwo od receptury ramowej, czy sprzedaż niepoprawnie oznaczonego produktu jest zatem poważnym wykroczeniem, bo oznacza wprowadzenie na rynek produktu, który nie posiada wyżej wymienionych dokumentów i nie został umieszczony w bazie. 
Dodatkowo, nasze kosmetyki powstają w partiach (choć w skali branży naprawdę niedużych), a zrobienie tylko jednego, dodatkowego, nietypowego kosmetyku wymagałoby tyle samo czasu i pracy, co przygotowanie standardowej partii. A na takie przygody niestety nie ma miejsca ani czasu w pracy manufakturowej 🙂

DOSTAWA

Czy możecie wysłać moje zamówienie do Paczkomatu?
W naszym sklepie online nie ma i raczej nie będzie opcji wysyłki do Paczkomatów: wynika to z faktu, iż sprzedajemy wyłącznie ręcznie wykonywane, surowe kosmetyki roślinne bez konserwantów i stabilizatorów, a aura Paczkomatów stojących na zewnątrz jest dość nieoczekiwana: Sybir zimą, Mordor w lecie i brak 100% wodoszczelności (to ostatnie jest o tyle kluczowe, że pakujemy wysyłki wyłącznie w papier, bez użycia plastiku).
Dlatego jeśli interesuje Was obiór w Paczkomacie, polecamy skorzystanie z opcji DHL Parcel Shop, w której również- tak jak w przypadku paczkomatów- odbieracie swoje zamówienie w wybranej przez Was lokalizacji i w dowolnym czasie. Dodatkowo opcja Parcel Shop jest tańsza niż standardowy kurier “pod drzwi” (#cebuladeal), a same punkty (są to punkty handlowe jak Żabka czy Inmedio oraz Automaty Paczkowe DHL) znajdują się w budynkach, co – jak już wspominaliśmy ma olbrzymie znaczenie dla naszych surowizn 🙂

Czy możecie wysłać moje zamówienie inaczej/za pobraniem/inną firmą?
Niestety, nie: nasze wysyłki to po pierwsze kwestia umów z firmami kurierskimi, które obligują nas do konkretnych działań, korzystania wyłącznie z wybranych przez nas opcji w określonych wolumenach oraz przede wszystkim: wszystkie procesy nadawcze, od przygotowania listu do wezwania kuriera, po odbiór przesyłek, są maksymalnie zautomatyzowane (po to mamy Dział IT właśnie :)), co pozwala nam pracować sprawnie i wydajnie. Wiemy, że może się wydawać, że “przecież to tylko jedna paczka”. Chyba, że to jest akurat 5 albo 10 paczek. Albo 50. A to oznacza chaos i dezorganizację. A jak pokazało nam życie: im mniejsza firma, tym większą uwagę przykładać należy do trzymania się zasady i przede wszystkim: pilnowania swojej roboty 🙂

Gdzie mogę powąchać, sprawdzić, przetestować? Macie sklep stacjonarny?
Sprzedaż prowadzimy wyłącznie wysyłkowo, nie mamy sklepu firmowego, ale regularnie jeździmy po całej Polsce, żebyście jednak mogli powąchać, poteścić, albo zbić piątkę.
Informacje o Szopowych wyjazdach znajdziesz na Naszym FB